Równica 2010

  • Print

Drogi zborze!

Moją pierwszą myśl poświęcam rodzinom ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Niemcy także znają podwójną tragedię, która dla narodu polskiego historycznie i aktualnie łączy się z tą miejscowością. Wiem, że także polski kościół ewangelicki doznał dotkliwej straty w tej katastrofie zginął młody ksiądz, którego żonie i dziecku będzie go bardzo brakować. Moje kazanie dedykuję tej rodzinie.

Moja następna myśl biegnie ku ofiarom klęsk żywiołowych – ku zmarłym wskutek ostatniej ostrej zimy, kiedy wielu ludzi tygodniami było odciętych od prądu a służby ratownicze musiały pracować z narażeniem życia; jak i teraz, kiedy deszcze sprawiły, że rzeki wystąpiły ze swych koryt i wały zostały przerwane: Pamiętam rok 1998, kiedy ksiądz Marian Niemiec z Opola zastał zalany kościół i wielu ludzi musiało tygodniami z lękiem walczyć, by go uratować.

Wielka solidarność łączy ofiary różnych tegorocznych katastrof  - także z tymi dotkniętymi trzęsieniem ziemi w Chile, gdzie wielu ludzi straciło życie. Trzęsienie ziemi w Chile dotknęło również bezpośrednio Bratnią Pomoc Gustawa Adolfa, gdyż nowy  Sekretarz Generalny ksiądz Enno Haaks właśnie przeprowadził się z Chile do Lipska i natychmiast mógł nawiązać kontakt z dotkniętymi trzęsieniem ziemi zborami na południu Chile i podjąć bezpośrednie, kompetentne i ukierunkowane działania.

W końcu muszę tu na górze Równica wspomnieć tysiące tych, którzy padli ofiarą bezdusznej państwowej polityki religijnej. Przychodzi mi tu na myśl śpiew dzieci z opery „Człowiek ewangelii”. („Der Evangelimann“): „Błogosławieni ci, którzy cierpią prześladowanie z powodu sprawiedliwości, gdyż do nich należy Królestwo Niebieskie”. Byś może niektórzy z Was znają tę porywającą melodię. Tym samym przerzucamy most do ludzi prześladowanych z różnych powodów na całej kuli ziemskiej. W szczególności myślimy o chrześcijanach prześladowanych na południu Sudanu czy w Indonezji. Ale nawet w krajach Unii Europejskiej jak np. w Hiszpanii ewangelicy muszą znosić przeciwności: Podczas gdy jeden wielki kościół może bezpłatnie korzystać z pomieszczeń komunalnych, ewangelicy muszą płacić czynsz albo w ogóle nie mogą korzystać z sal.

Jesteśmy tu świadomi tego, że ze względu na Ewangelię wszyscy jesteśmy budowniczymi mostów (Pontifices Maximi), poprzez modlitwę, przez porady czy przez pomoc. Gustav-Adolf-Werk w Polsce nosi odpowiednią do tego nazwę: Bratnia Pomoc.

W czasach kryzysu Kościół musiał opuszczać swoje piękne Domy Boże i musiał uciekać - jak mówili prześladowani Hugenoci we Francji - „na pustynię”. Nasz Pan Jezus Chrrystus także wiedział, co to znaczy żyć na pustyni i być poddanym próbie. On jednak stawił opór pokuszeniom i nie dał się kupić, kiedy diabeł zaproponował Mu zamianę kamieni w chleb.  Tak samo wielu ewangelików na tych terenach nie dało się odwieść od wiary. Nie wiem, czy miałbym siłę i odwagę, by być tak wiernym i mieć taką mocną wiarę jak protestanci w czasach prześladowań. Musimy jednak zrozumieć i przebaczyć, kiedy w dzisiejszych czasach ktoś pod presją zrzeka się swojej wiary i powiedzieć: Boża łaska i miłosierdzie są większe niż nasz osąd.

Tu, na Równicy, znajdujemy kamień, który przypomina o prześladowaniach za czasów panowania Habsburgów, zanim cesarz Józef II w 1781 przede wszystkim ze względów pozapolitycznych wydał edykt o tolerancji dla protestantów i prawosławnych. Prawie natychmiast, bo w roku 1782 tworzą się znowu zbory ewangelickie, nie tylko we Wiedniu, gdzie Józef II jako nowoczesny i oświecony władca chciał pokazać zagranicznym dyplomatom z Francji i Anglii, jak postępowe były jego rządy, zezwalając na dwa kościoły ewangelickie. Ale także tutaj oraz na innych terenach - na prowincji jego ogromnego królestwa odrodziły się zbory ewangelickie. I żyją one do dnia dzisiejszego, nawet jeśli ich liczba w skali kraju jest mała, a nawet bardzo mała, a ich historyczne znaczenie prawie zniknęło ze świadomości narodowej.

Kamienie jak ten pomnik tu na Równicy są ważne. Pamięć w ogóle jest ważna, gdyż jest to cecha biblijna, nawet Boska: Pan wspomniał na uwięzionych na brzegach Babilonu. Pan wspomniał na swe miłosierdzie, kiedy polecił Noemu zbudowanie arki. Pan pamiętał o swoich sługach Abrahamie, Izaaku i Jakubie. Pan pamięta również nasze imiona (Iz. 49,1).  Psalmista nawiązuje do tego i modli się: „Pamiętaj, PANIE, o swoim miłosierdziu i dobroci, które były od wieków.“ Chrześcijańska ochrona zabytków jest ważna, kamienie są ważne, bo są dla ludzi. To ludzie potrzebują kamieni, kościołów i domów parafialnych, stacji diakonijnych i chrześcijańskich szkół – bo ludzie potrzebują nie tylko jedzenia i picia, aby przeżyć, lecz również Słowa Bożego, wsparcia i pocieszenia, ponieważ mają ducha i duszę.  Kamienie mogą zdziałać cuda, o tym usłyszymy na końcu, sam tego doświadczyłem. Ale wysłuchajmy najpierw Słowa Bożego.

Mateusz 16; 13-19

A gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał uczniów swoich, mówiąc: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? A oni rzekli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków. On im mówi: A wy za kogo mnie uważacie? A odpowiadając Szymon Piotr rzekł: Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego. A Jezus odpowiadając, rzekł mu: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jonasza, bo nie ciało i krew objawiły ci to, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. A ja ci powiadam, że ty jesteś Piotr, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go. I dam ci klucze Królestwa Niebios; i cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebie, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie.

Słyszymy Słowo o skale, na której Chrystus chce zbudować swój Kościół. Wszyscy zapewne wiecie, że Słowo to w kościele katolickim ma zupełnie inne, szczególne znaczenie. Na kopule w katedrze św. Piotra w Rzymie wielkimi złotymi literami jest napis: „Ty jesteś Piotr, i na tej opoce zbuduję Kościół mój“, (Tu es Petrus, et super hanc petram aedificabo ecclesiam meam). Papież odnosi słowa Jezusa do siebie samego. Naśladowcami Piotra są jednak wszyscy, którzy są ochrzczeni, jak np. Sylwia Marek czy Adam Małysz. Bóg im wszystkim i wielu innym podarował życie.

W chrzcie mówi im, że coś im powierza, że zostali obdarowani duchem i duszą, a rękami mogą pracować i, jak mówi Marcin Luter, są pomocą dla bliźnich. Tak pracuje kościół ewangelicki, także Bratnia Pomoc Gustawa Adolfa: Pomagają sąsiadom i przyjaciołom, których niekiedy nawet nie znają. Obecnie wielu ludzi w Niemczech narzeka na Amerykę.  Ale nie możemy zapominać, że ci sami Amerykanie po ostatniej wojnie pakowali dla nas paczki z mąką, konserwami a nawet czekoladą, aby utrzymać przy życiu dzieci i dorosłych w zrujnowanej Europie. Ameryka, ojczyzna różnych dziwnych religii ma wielką tradycję czynnej miłości bliźniego. I w tym punkcie mimo kryzysu gospodarczego Ameryka jest dla nas przykładem.

Oczywiście kamień tu na Równicy przypomina o wielkiej tradycji miłości bliźniego: kiedy w czasie prześladowań z powodu Ewangelii nawzajem się wspierano. Dzisiaj w wielu miejscowościach, które kiedyś były zamieszkane przez tysiące chrześcijan, tylko kamienie a czasami ruiny kościołów przypominają o ich wierze. W styczniu 2009 mogłem doświadczyć tego, jak martwe kamienie zwiastują Ewangelię i prowadzą ludzi do życia wiecznego i wiary.  W Święto Epifanii ksiądz Andrzej Mendrok pojechał ze mną z Konina do Turku – jest to odległość ok. 30 km. Zarówno w Koninie jak i w Turku mieszkały kiedyś tysiące ewangelickich chrześcijan. Zbór ewangelicki w Turku istnieje tam tylko dlatego, że pozostały tam kościół i parafia ewangelicka. Obcy i przechodnie pytają: Co to jest za kościół, który stoi w środku miasta? Pewnego dnia zajrzeli do kościoła i coś zobaczyli: Oto na ołtarzu leżała Biblia. I odkryli, że Biblia jest piękną i bardzo wymowną księgą. Przewertowali śpiewnik i przeczytali nabożne pieśni. W końcu natknęli się na jednego z nielicznych pozostałych tam ewangelików, który należał do tego kościoła i zaczęli rozmowę o Bogu, wierze i świecie. Na końcu dołączyli do członków parafii ewangelickiej. Większość parafian w Turku nie została ochrzczona w wyznaniu ewangelickim. To jest cud, o którym wcześniej mówiłem: diabeł chciał by Jezus na pustyni uczynił z kamieni chleb. W Turku i w innych miejscowościach Bóg czyni inne, nowe cuda i pozwala, by kamienie głosiły Ewangelię i pozyskiwały ludzi. Nie tylko Piotr stał się rybakiem ludzi, także kamienie kościoła w Turku czy kamień tu na Równicy albo inne leżące gdzieś w górach.

Budujmy więc dalej ten mały, ale dla Boga i świata jakże ważny Kościół. W Bratniej Pomocy Gustawa Adolfa wiemy, że ważna jest nie tylko akcja „Chleb dla świata“ („Brot für die Welt“), Diakonia i nauczanie, lecz również kamienie, ta zewnętrzna powłoka, budynki, w których zbierają się ludzie, by chwalić Boga i budować Kościół Chrystusa. Taki był Boży zamysł, by Chrystus zbudował swój Kościół na żywych kamieniach, na ochrzczonych chrześcijanach. Chrześcijańska ekipa budowlana jest wciąż w drodze, czy to tutaj na tej górze, czy w Niemczech, czy też w Chile. Mamy wielkie zadanie do wykonania i dziękujemy za to Bogu. Wspominamy naszych przodków, którzy zachowali i obronili swoją wiarę wbrew niebezpieczeństwom. Mamy respekt do wszystkich prześladowanych naszych czasów. Dziękujemy Bogu, że możemy odprawiać nabożeństwa nie tylko w lesie, w ukryciu, lecz w wybudowanych kościołach. Powinny one być pięknymi, najpiękniejszymi budynkami w mieście; kościoły są jak „pokoje gościnne“ w naszych własnych domach. Wspaniale jest mieć kościół. Jest to konieczne nie tylko dla Boga lecz i dla nas ludzi. Co się stanie, kiedy zabraknie kościołów, to pokazał nam XX wiek, kiedy tyrani zniszczyli najpierw kościoły, potem synagogi a w końcu zabili i ludzi. „Miasto bez Boga“ („Stadt ohne Gott“) (Harvey Cox) jest miastem bez ludzkości. Dziękujmy Bogu, że żyjemy w lepszych czasach. Kryzys finansowy widziany w ten sposób nie jest kryzysem dla chrześcijan. Ponieważ mamy skarb, którego nikt nam nie może zabrać. Tym skarbem jest Ewangelia. Mamy tez dom zbudowany nie z kamieni, gdyż „Warownym grodem jest nasz Bóg”. Amen.